Debiut marzenie
W 2009 roku piłkarska reprezentacji polski „tłukła” mecze towarzyskie na potęgę. Było zimowe granie w Portugalii i letnie wojaże do RPA. Następny w kolejce miał być mecz sparingowy z Grecją w Bydgoszczy. Z wyjazdowego punktu widzenia lokalizacja ciekawa – piękne miasto, fajny stadion, niezły dojazd. Razem z Arturem i Łukaszem zdecydowaliśmy się pojechać do Bydgoszczy. Start ze stacji PKP w Trzebini. Wyposażeni w odpowiedni „prowiant” ruszamy w drogę. Siedem godzin później meldujemy się na dworcu kolejowym w Bydgoszczy, wychodzimy z budynku i trafiamy w objęcia pewnej młodej pani. Trafiamy w objęcia to oczywiście za dużo powiedziane, ale pani użyła swojego uroku osobistego i wykorzystała nasz dobry „po podróżny” humor i zaprosiła nas do wzięcia udziału w badaniu. Idziemy więc grzecznie do kamienicy znajdującej się tuż przy dworcu. Na miejscu okazuję się, że owo badanie polegać ma na degustacji napojów. Żeby rozwiać ewentualne przypuszczenia, nie chodziło o testowanie trunków, ale o degustacje soków owocowych. Ulokowano nas w trzech oddzielnych pomieszczeniach, każdy otrzymał trzy szklanki z sokiem pomarańczowym. Mieliśmy smakować, próbować a potem własne odczucia przenieść na papier – w postaci odpowiedzi na pytania ankietowe. Nie wiem czy nasze wysublimowane kubki smakowe pomogły w wypromowaniu tego czy owego napoju, ale dostaliśmy w nagrodę zestawy soków. Mecz dopiero o 20:30 więc mieliśmy sporo czasu aby poznać Bydgoszcz.
Tradycyjnie docieramy na stadion Zawiszy dość wcześnie. Wchodzimy na trybuny i wieszamy flagę na barierkach tuż przy bieżni lekkoatletycznej. Stadion szybko się zapełniał co zapowiadało dobrą frekwencję. Tego letniego dnia do Bydgoszczy zjechała kibicowska Polska i trybuny bardzo szybko zapełniły się flagami wielu miast i ekip. Co do samego meczu to czuć było, że jest to starcie towarzyskie i że obie drużyny skupiają się bardziej na tym co czeka je za kilkanaście dni we wrześniowych meczach eliminacyjnych. Niby była walka, niby były chęci do gry ale wszystko to odbywało się jakby na zwolnionych obrotach. Ciekawostką był fakt, że mecz prowadziła trójka sędziowska z… Japonii (w ramach współpracy między piłkarskimi federacjami). Pierwsza groźna akcja Polaków miała miejsce w 13 minucie meczu, po wymianie piłki między Jakubem Błaszczykowskim i Robertem Lewandowskim, finalnie Kuba oddaje lekki strzał w stronę bramki. Kolejna groźna akcja biało-czerwonych to strzała Rafała Murawskiego z 28 minuty. Muraś ustawiony przed polem karnym przymierzył, ale piłka przeleciała tuż obok lewego słupka. Grecy praktycznie nie zagrażali polskiej bramce. Odnotować można sytuację z końcówki pierwszej połowy kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Angelos Charisteas, jednak strzał bohatera finału EURO 2004 był bardzo niecelny. W pierwszej połowie to właściwie tyle. Jak pisałem wcześniej była walka, były próby akcji, ale nie było żadnych klarownych sytuacji bramkowych z obu stron. Najważniejszy moment meczu nastąpił w przerwie, kiedy selekcjoner Leo Beenhakker zdecydował się na roszady w składzie. Nie była to niespodzianka, gdyż już przed meczem trener zapowiadał, że bez względu na wynik Ludovic Obraniak zadebiutuje w biało-czerwonych barwach. Chyba jednak ani trener, ani kibice, ani dziennikarze nie spodziewali się, że Ludo zostanie bohaterem spotkania a swój bardzo dobry występ okrasi dwoma golami. Już pierwsza sytuacja bramkowa Polaków po zmianie stron zakończyła się golem. Błaszczykowski niestandardowo rozegrał rzut rożny, posyłając długą piłkę przed pole karne do Mariusza Lewandowskiego, ten zgrał ją głową do Marcina Wasilewskiego a Wasyl z niesygnalizowanej pozycji kopnął piłkę w stronę bramki. Futbolówka trafiła w nogi Obraniaka, zmieniła kierunek lotu i wpadła do bramki. Debiutant i Wasyl utonęli w objęciach kolegów. W tym fragmencie gry trzeba odnotować jeszcze groźny strzał głową Jorgosa Samarasa w 54 minucie dobrze obroniony przez Artura Boruca. W 67 minucie ładny rajd Błaszczykowskiego, który urwał się obrońcy na prawym skrzydle, miękko dośrodkował do Pawła Brożka, ale polski napastnik źle złożył się do strzału i piłka poleciała ponad poprzeczką. Od tego momentu inicjatywę zdecydowanie przejęli Grecy. Najpierw w 73 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki w polu karnym doszedł Teofanis Gekas, z kilku metrów mocno strzelił ale Boruc popisał się kapitalnym refleksem i przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 78 minucie kolejne dośrodkowanie tym razem z rzutu rożnego Sotiris Kiriakos gubi kryjącego go Dariusza Dudkę, bardzo mocno uderza głową ale minimalnie niecelnie. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Minutę później najładniejsza akcja meczu, znów Błaszczykowski schodzi z piłką do środka, miękko podrzuca futbolówkę lobując całą linię greckich defensorów. Piłka trafia do Brożka, ten z pierwszej odgrywa do Obraniaka i Ludo pewnym, mocnym strzałem lewą nogą zdobywa drugą bramkę. Piękna koronkowa akcja Polaków i piękne wykończenie. Ludo znów dostaje serdeczne gratulację od całej drużyny. Te obrazki pokazują, że został bardzo dobrze przyjęty przez resztę zespołu. Później sytuację miał jeszcze Gekas, ale wynik meczu nie uległ już zmianie. Podsumowując należy zauważyć, że co prawda bez fajerwerków, ale Polacy zagrali bardzo poprawne spotkanie. Obrońcy współpracowali z pomocnikami na tyle skutecznie, że praktycznie wyłączyliśmy Greków z gry ofensywnej (jedyne zagrożenie po stałych fragmentach gry). Pretensje można mieć z kolei do naszej ofensywy, gdyż na przestrzeni całego meczu sytuacji bramkowych było niewiele. Mieliśmy Obraniaka i mieliśmy trochę szczęścia. Zwycięstwo na pewno podbudowało morale zawodników przed kluczowymi meczami w Eliminacjach Mistrzostw Świata 2010. Po meczu prosto ze stadionu udajemy się na dworzec i nocnym pociągiem wracamy do domu.
12 sierpień 2009
Bydgoszcz – Stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka – widzów 19.000
Polska – Grecja 2:0 (0:0)
1:0 Obraniak 47′
2:0 Obraniak 79′
Polska: Boruc – Wasilewski, Dudka, Michał Żewłakow, Krzynówek – Błaszczykowski (83′ Saganowski), M. Lewandowski, Murawski (75′ Jodłowiec), Guerreiro (75′ Łobodziński), Smolarek (46′ Obraniak) – R. Lewandowski (54′ Paweł Brożek)
Grecja: Chalkias – Vydra, Papastathopoulos (46′ Papadopoulos), Moras (46′ Kyrgiakos), Spyropoulos – Salpingídis (46′ Amanatídis), Tziolis (80′ Liberopoulos), Karagounis (64′ Patsatzoglou), Katsouránis, Samaras – Charisteas (46′ Gekas)
Żółte kartki: Wasilewski (Polska) – Katsouranis, Moras (Grecja)